Dla wszystkich o wszystkim

Sonic

i co niby juz koniec? a moral? moze taki:

jaki z tego moral dzieci?
nie kladz palca miedzy drzwi!!!

(zapozyczone ale dobre)

niech ktos zacznie nowe opowiadanie Wink

Sonic

A oto calkowita wersja jakze cudownego forumowego opowiadania (mozna je sobie gdzies zapisac i w chwilach ciezkiej deprechy poczytac...
poprawa hmoru gwarantowana, ewentualnie mozna wpasc w jeszcze wieksza depreche):

Dawno, dawno temu, za polnym krzakiem chowała się pewna istota.Była monstrualnych rozmiarów, szara i jakby zdeka płaska. Chrumkała pod swoim olbrzymim, krostowatym nosem po którym spływało masło.Nagle zobaczyła małego potworka...Wydała następne chrumknięcie i powoli czołgała się w stronę przybysza. Po drodze wpadła na kamień o który uderzyła głową.Na głowie pojawiły się guzy a istotka straciła przytomność... Gdy odzyskała przytomność, to zobaczyła swoją ukochaną mamusię, która w bardzo miły sposób powiedziała "zamiast marzyćo bzdurach idź i (.....lalalalala) rób lekcje!!!" Gdy mamusia skończyła śpiewać, tajemnicza istotka zdjęła masełko z nosa i poczestowała nim króliczka, który wyskoczył zza wodospadu z tostem w łapce, chlipiąc iz nie ma go czym posmarować. Za moment przybiegł misio i wyrwał gotową kanapeczkę, ale w tym momencie istotka zwana Teofilą wściekła się i...Na drugie zwąca się Pafnucy, wbiła mu w oko swojego długiego, lśniącego pazurka. Misio z krzykiem OJOJOJOJOJ wpadł do wodospadu , jednak króliczkowi udało się odbić kanapeczkę i zajadał ją patrząc, jak miś topi się w morskich odmętach....a kiedy ppozarl te oto kanapeczke rzucil nia w pafnucego i zaniosl sie glosnym zlowieszczym smiechem i przeobrazil w widmo ofiary teofii - misia.Mimo iż widmo misia próbowało zemścić się na króliczku i Pafnucej Teofili, nie mogło tego zrobić, gdyż Pafnuca posiadała różdżkę.......ktora wsadzila mu w pewne miejsce...I to była prawdziwa wersja Jasia i Małgosi. jaki z tego moral dzieci? nie kladz palca miedzy drzwi!!!

by Kleik, Ptysia, Sonic, Nat i Bobru:D

(mam nadzieje ze nastepne bedzie troche dluzsze...)

Kleik

Ja wpadłam w deprechę xD Ej Sonic ja napisałam pierwsze zdanie Wink

A tak btw. dzięki że to podsumowałaś łatwiej się będzie czytać Wink

Dobra ludzie to part 2 Nowe opowiadanie ;] Zaczynam:

W pewnym ogromnym starym domu wybiła godzina 23.O1.

kakalec

W pewnym ogromnym starym domu wybiła godzina 23.O1. Do jaskini Pyfforka zawitał Przerażający Borys, który zamówił pyffniutką pizzę na cienkim spodziku, bo był bardzo głodny i zły.

Bobru:D

W pewnym ogromnym starym domu wybiła godzina 23.O1. Do jaskini Pyfforka zawitał Przerażający Borys, który zamówił pyffniutką pizzę na cienkim spodziku, bo był bardzo głodny i zły.
Nie wiedzial, ze ten czyn będzie najgorszym błędem jego życia. Czekając na pyzzę, spoglądał na księdza, który cicho i beznamiętnie sączył piwo przez rurkę....Wtem jaskinia Pyffrorka rozjaśniała bladozielonym światłem. To pyzza, którą zamówił Borys, wjechała na stół z cichym chrzęstem....

Sonic

Wszystkim obecnym krew sciela sie w zylach jak jajko sadzone. Caly stary dom owional pyfffny zapach. Wtem wybila polnoc i rozleglo sie przerazajace wycie wilkow. Bylo to ostrzezenie...

Kleik

Wszystkim głodnym zgromadzonym ze strachu zjeżyły się włoski na karku. Z przerażeniem zauważyli, że owszem była pizza, ale nie było do niej...SOSU!! Wszystkich ogarnęła panika...

Sonic

zaczeli wywracac stoly i krzesla a pizza niepostrzezenie wymknela sie spowrotem do kuchni...

Nat

Wściekły Borys uderzył pięścią w stół, a nożeyce się odezwały.

Sonic

i wszyscy mysleli ze tak powstal chocapic ale to jednak nie byl koniec, albowiem ktos wykrzyknal:

Nat

"Gdzie do jasnej- ciasnej jest mój SOS?" Very Happy

Sonic

i wtedy z dziurki od klucza wyszedl, co prawda nie sos, ale maly sosik i wykrzyknal: a gdzie moja pizza?! wszyscy zamarli...

Nat

...oprócz jednej kobiety, która zaczęło się głośno śmiać.

Sonic

hahahaha!!!!!!!!!! - zaskrzeczala okropna wiedzma -nigdy sie tego nie dowiecie!!!!!!!
a moze sie dowiecie, nie wiem- i tym samym wszyscy dowiedzieli sie ze to byla zenska wersja p. Szmidta

Nat

O ffffaktycznie- pomyslała sobie mała pizza, która znajdowała się spowrotem w piekarniku, ogrzewając się przed nadchodzącym egzaminem